Czwóreczka czyli "Cztery po północy."
Myślę, że nie są tak straszne jak opowiadania w tej książce , ale na pewno nie zostaną nie zauważone.
Są najbardziej intensywne z do tej pory robionych.
Praktycznie robiły się same- bez jednego prucia, bez zastanowienia wiedziałam jak mają wyglądać o co mam robić. Nie często się tak zdarza.
Efekt poniżej
Rewelacja ! Podziwiam benedyktyńską cierpliwość i dbałość o szczegóły (oczka lewe pomiędzy sznureczkiem prawy - maestria :)
OdpowiedzUsuń