Jedyneczka - czyli jak dałam się podpuścić pani Ani ;)
Wszystko przez Anię- pokazała mi zdjęcie z netu z zapytanie czy umie takie zrobić.
No jak to?? Ja nie zrobię?? Jak nie ja , to kto ??
I tym sposobem się zaczęło. Ania jest matką chrzestną moich skarpet ;)
Jedyneczka jest w dwóch wariantach :
- bez kwiatków
- z kwiatkami
Po prosu właścicielka nie mogła się zdecydować jak woli, więc kwiatki dostała luzem do przyszycia.
Dzierganie tych skarpet to był test cierpliwości- Dalajlama to przy mnie nerwus ;)
Najpierw musiałam wykombinować ile oczek nabrać na druty, bo nigdy takich długich skarpet nie robiłam. Podobnie za ściągaczem- trzeba było zrobić taki, żeby trzymał skarpetę na miejscu;)
Następnie zwężanie ku dołowi (robiłam od góry) takie, żeby było zgodne z wzorem.
Potem już poszło. Ale robiłam tę parę chyba z miesiąc. Zużyłam ok 15 dkg. włóczki skarpetkowej Jawoll Lang , dodałam ciut Zittron Trekking (ściągacz)
I wyszły .
Prezentuję 'Jedyneczkę'